środa, 13 sierpnia 2014

Prolog

Kiedyś miałam najlepszego przyjaciela . Miał na imię Niall . Był chyba najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi . Potrafił wszystko obrócić w śmiech , jego uśmiech powodował że inni ludzie tam w środku stawali się odrobinę szczęśliwsi . Umiał mnie uszczęśliwiać , nauczył mnie jak mój uśmiech może poprawić dzień innej osobie. Zawsze był przy mnie , pomagał kiedy ja nie dawałam rady , rozśmieszał kiedy moja twarz była blada , przytulał kiedy było smutno , ale pewnego dnia to wszystko się zmieniło . Wiecie jak cholernie trudno jest kiedy jeden dzień decyduje o waszym dalszym życiu ? On poszedł do X-Factora i już nie wrócił . Ja już zapomniałam . Przez pierwszy miesiąc topiłam swoje smutki w alkoholu i narkotykach ale kiedy czas mijał i ja przestałam o nim pamiętać . Pogodziłam się z myślą że mnie wystawił . Skończyłam z alkoholem i narkotykami . Skończyłam z nim . Wreszcie nauczyłam normalnie funkcjonować . Bez niego , ale kiedy widzę te wszystkie plakaty z nim powieszone w irlandzkich barach i słyszę jego głos w radiu , czuje jakbym się dusiła tam w środku , to dziwne uczucie ... nie do opisania , ale potem wszystko wraca do normy . Czasami odwiedza rodzinę w naszym miasteczku , ale ja nie chce się z nim widywać . Zazwyczaj spędzam te dni w domu , ale ja wiem , czuj to , że dzień spotkania się jest już bardzo bliski .